Jakiś czas temu kupiłem siostrze laptopa ASUS R558UQ-DM513D. Od samego początku bardzo wolno chodził. System ładował się długo, aplikacje ładowały się długo, nawet na menu start trzeba było czekać 2 sekundy, zanim się pojawiło, podobnież okno mój komputer, panel sterowania, menu kontekstowe itp. Wysłałem go więc na gwarancję do serwisu z podejrzeniem problemów z dyskiem twardym (chrobotał podczas pracy). Serwis stwierdził: "Pomimo wielopłaszczyznowych testów nie stwierdziliśmy usterki.". Laptop wrócił, wgrałem system od nowa i dalej chodził jakoś tak nie najlepiej, ale nie miałem czasu już się tym zajmować, bo wyjechałem za granicę. Pomyślałem też, że może to po prostu wina tego, że HDD to nie SSD. Ale potem jak zobaczyłem jak płynnie działa prawie 1000zł tańszy Dell Inspiron 5558, wiedziałem, że coś jest na rzeczy. Teraz wróciłem z powrotem do PL i zastanawiam się co mogę z tym zrobić? Znowu słać do serwisu i liczyć, że coś odkryją? A może przysługuje mi rękojmia? Problem jest, że minął już rok od zakupu tego ASUSa, także sporo czasu.. Ale sprzęt był przez ten okres prawie nieużywany, właśnie z powodu jego miernej wydajności.
Co robić w tej sytuacji?
